Drzwi wyciąłem szybko z tektury a za klamkę posłużył mi zgięty gwóźdź do drewna/stolarski.
Konstrukcję dachu oparłem na czterech trójkątach równoramiennych i następnie zabrałem się za wycinanie dachówek... dużej ilość dachówek z opakowania po pizzy. Gdy uzbierałem już kupkę cienkiej tektury, zabrałem się za klejenie. Do tematu podchodziłem w sumie dwa dni, jest to dla mnie czynność męcząca, chociaż z samego efektu końcowego jestem zawsze zadowolony. :)
Pozostało już tylko pomalować dachówki. Jako podkład użyłem czarnego lakieru w spray'u a następnie transparentną farbą akrylową w kolorze różowym nakładałem kolejne warstwy. Miejscami rozjaśniłem pomarańczowym. Na sam koniec postanowiłem ukryć łączenia, przyklejając po bokach zgiętą tekturę, której nadałem kolor utlenionej miedzi.
Do iglicy zamierzam dorobić jeszcze flagę, ale na ten moment ta część projektu Portu w Korvosie jest ukończona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz